dobry film, świetna kontynuacja, trzyma naprawdę dobry poziom w porównaniu do pierwszej części; można się pośmiać; akcja jest, niezła fabuła; rewelacyjny Eddie Murphy
Moja ocena: 7/10
Po kolejnym obejrzeniu film nic nie traci w porównaniu z dzisiejszymi "produkcjami". Świetny klimat ale generalnie pierwsza część miała więcej "lekkości". Tutaj za dużo jest "ego" producenckiego duo Simson / Bruckheimer: "Więcej, głośniej bardziej szpanersko" i twarze ukryte za wielkimi okularami przeciwsłonecznymi.To wszystko jednak mały minus tej części Gliniarza z Beverly Hills.