Po tylu latach nadal nie rozumiem o co chodzi na tej gieldzie. Stoi marfi z tym bialasem i mowi czekaj, czekaj i potem ze teraz sprzedaja np 200 i co oni rozdaja te papierki czy jak ? o co to chodzi ?te papierki sie tak z dupy bierze i potem placi za nie czy jak ?
tez mnie to ciekawiło/czy irytował swego czasu , i do dzisiaj nie wiem o co w tym chodziło, mysle ze nie na tym polegała gielda w latach 80 tych zeby jak przekupki licytowali sie maklerzy z karteczkami z numerkami w rękach i decydowali o zostaniu w ten sposób bankrutem czy milionerem,,
Ja to do dzis tego nie rozumiem. znaczy wiem ze teraz w internecie kupuje jak akcja jest za 5 pln to moge sobie kupic albo jedna albo jakis limit np pakiet minimum 10 akcji musze kupic ale tam na tych gieldach to nie kumam. A na warszawskiej tez tak jest obecnie ? no ale to musi miec jakis sens
Myślę że działanie takiej giełdy uprościli na poczet tej komedii.
Nie wiem jak oni to zrobili, chodzi o duet Murphy i Aykroyd.
W chwili gdy cena soku wskoczyła na 1,42 zaczęli sprzedawać go, mimo ze go nie posiadali kontrakty były od kwietnia.
Po ogłoszeniu wysokości zbiorów cena ostro spadła w dół gdy doszła do 0,2 zaczęli skupowac sok.
Jedynie nie rozumiem jak to jest zabezpieczone przed chocby tym ze ktos drogo kupił i sporo traci.
Rozdajac te kartki nie oznacza podpisu kupna sprzedaży.
Zresztą czy ogłoszenie wyników zbiorów było by taką tajemnicą, raczej nie.
Takie firmy obserwują rynek cały czas, więc samo przez siebie mówi o przewidywaniach rynkowych.
Tak no wlasnie papierki rozdawali bez podpisu bez niczego. nie znam sie na gieldzie no ale bez przesady nawet taki tuk jak ja sie na to nie nabierze
To uprościli na rzecz filmu, myślę że giełda inaczej działa, choc pewnie musieli wpłacić sporą kwotę, co zresztą skladali się wszyscy.
Ale akcja przednia i tyle.
"Choć pewnie musieli wpłacić sporą kwotę, co zresztą składali się wszyscy"... przed wyjazdem do Nowego Jorku, Billy i Louis otrzymali oszczędności Ophelii oraz Colemana...